Firmowe Święta – Trójkąt Namiętności
Wigilijne śniadanie firmowe przebiegało bardzo dobrze. Maja była rozchwytywana, gdyż szef ją bardzo chwalił i każdemu przybyłemu ją przedstawiał jako inicjatorkę. Z uprzejmości nie chciała przerywać Piterowi, chodź nie czuła się komfortowo będąc tak wychwalaną. Była osobą skromną, która uwielbiała się realizować. Po kilku rozmowach z kontrahentami i przedstawieniu przemyślanych pomysłów współpracy Maja miała ochotę na chwilę odpoczynku.
Wyszła do ogrodu pod kopułą i udała się pod wiatę obok jeziorka. Siedząc tam postanowiła zadzwonić do rodziny, by zapytać jak idą przygotowania do świąt.
— Mamo jak tam u Was? Wszyscy oprócz mnie już są? – Maja zapytała po przywitaniu się. Mama, wiedząc, jak musi czuć się jej córka odpowiedziała krótko, by nie dręczyły ją wyrzuty sumienia.
— Kochanie u Nas wszystko w porządku, nie martw się. Wiesz, że bardzo cię kochamy. Mam nadzieję, że przyjedziesz do nas po świętach, abyśmy mogli cieszyć się twoim towarzystwem.
— Pewnie mamo, że przyjadę. Wypijcie za moje zdrowie. – resztką sił dodając – całuje Was ciepło.
— My ciebie również słoneczko – odparła mama, rozłączając się.
Przez chwilę Maja jeszcze siedziała pod wiatą szlochając. Rick, który miał przerwę również przechadzał się po ogrodach. Usłyszał szlochanie i zbliżając się rozpoznał Maję. Będąc już dość blisko zapytał:
— Coś się stało? Proszę nie płacz, bo i mnie serce boli jak widzę Cię w takim stanie.
Maja wzdrygnęła się szybko ocierając łzy, spojrzała w stronę dobiegającego do niej głosu. Ucieszyła się na jego widok. Rozumiał ją jak niegdyś nikt inny, a po latach rozłąki, co było zaskakujące, nie było między nimi przepaści a jeszcze większa bliskość. Piter podszedł i nic już nie mówiąc, nie czekając na odpowiedź, przytulił ją do siebie. Jego tors mimowolnie się napiął. Patrząc z boku mógłby ktoś pomyśleć, że to para kochanków zatopiona w objęciach pożądania. Po dodaniu Mai otuchy i przyjacielskiego ramienia postanowili wrócić na konferencję, która niebawem miała dobiegać końca. Maja z Piterem żegnała gości, wręczając upominki od firmy, dziękując za przybycie. Rick w tym czasie składał z zespołem sprzęt, nie spuszczając Mai z oczu. Nagle do Ricka podszedł Piter i powiedział:
— Chciałbym abyście zostawili swój sprzęt w Sali i przybyli wieczorem również pograć. Oczywiście Wasz czas będzie traktowany jak nadgodziny, czy jesteście zainteresowani?
— Maja nic nie mówiła, że macie dwie konferencje – badawczo powiedział Rick.
— Powiedzmy, że z racji świąt i tego, że Maja nie zdąży w tym czasie być z rodziną chcę zrekompensować jej to wszystko. Mam nadzieję, że zostanie to między nami a ty pomożesz mi ją tu ściągnąć. Będąc jej szefem nie mam wystarczającej wymówki by ją tu sprowadzić na 18. Jesteś jej przyjacielem, liczę na Twoją pomoc.
— Zobaczę co da się zrobić – odparł Rick, chodź nie było mu to na rękę.
Zgodził się tylko dla swojej przyjaciółki. Maja, widząc rozmawiających ze sobą mężczyzn uśmiechnęła się do samej siebie, myśląc „jak dobrze, że napięcie między nimi jest już trochę mniejsze”. Poszła poinformować kuchnię o możliwości sprzątania Sali, chodź ta wiedziała już o planach Pana Pitera. Oczywiście cały personel miał być dyskretny. Następnie Maja udała się do mężczyzn kończących rozmowę.
— O czym tak rozmawiacie? Wzdrygnęli się oboje. Rick od razu podjął grę i z pokerową twarzą powiedział:
— Piter pozwolił mi ciebie zabrać, mówiąc, że twoja praca na dziś już się skończyła – uśmiechając się od ucha do ucha.
— Tak, właściwie jesteś już wolna. Dziękuję ci za tak dobrze przygotowaną konferencję – rzekł Piter.
Maja była zaskoczona ich grą. Czuła, że między nimi jest przepaść. Postanowiła jednak się tym aż tak nie przejmować. Mierząc ich obu podejrzliwym spojrzeniem powiedziała:
— Dobrze zatem i ja dziękuję za fajnie spędzony czas i wiele miłych słów. Rick możemy jechać na miasto, powspominać dawne czasy.
Rick ochoczo chwycił ją za rękę i wyszli razem z sali konferencyjnej. Piter patrzy w ślad za nimi, po czym wzdycha, zabierając się do ustalenia dań na wigilie. Musi jeszcze dopilnować sporo rzeczy, jeśli chce, aby wigilia się udała. Bardzo zależy mu na sprawieniu Mai przyjemności w każdy sposób, jaki tylko może. Maja i Rick spędzają w restauracji resztę dnia, wspominając swoją całą znajomość. Rick kilka razy wspominał swoją nieśmiałość, chciałby, aby znała jego zamiary. Miał nadzieję, że Maja domyśli się i zobaczy w nim również nie tylko przyjaciela. Maja dobrze wiedziała, jak działa jej obecność na Ricka. Siedząc przy obiedzie i popijając do niego wino miała ochotę się wyluzować. Rick, wiedząc, że motocykl jeszcze będzie mu potrzebny postanowił dotrzymać jej towarzystwa, biorąc wodę do posiłku. Maja, nabierając śmiałości zaczęła pod stołem delikatnie muskać Ricka udo część wewnętrzną, zbliżając się do jego przyrodzenia. Miała ochotę poświntuszyć i rozniecić jego uczucia względem niej jeszcze bardziej. Cieszyła się, że miejsce, które wybrali w restauracji było osłonięte z każdej strony bujną roślinnością w wielkich donicach. Loża, którą zajęli co prawda była przeznaczona, na co najmniej cztery osoby. U Mai pojawiła się nieodparta chęć dostania klapsa od Ricka. Mając na sobie sukienkę mini plus buty do uda na szpilce z łatwością mogła kusić. Postanowiła lekko wstać i sięgnąć ostatnią z potraw po drugiej stronie stołu. Wiedziała, że Rick nie oprze się spojrzeniu na jej wypiętą pupcie. Sięgając potrawę z uśmiechem obróciła się w jego stronę, gdy nagle Rick ją zaskoczył. Jak by czytając jej w myślach, nie mogąc się powstrzymać. W końcu doczekała się flirtującego klapsa. Jego ręka, opadając w dół lekko musnęła pośladek, który od razu wzdrygnął się od dotyku. Jego palce chciały więcej. Wsunął ją delikatnie, schodząc z pośladka po udzie w dół. W porywie podniecenia obróciła się. Zakręciło się jej w głowie i znalazła się na jego kolanach, łapiąc go za szyje, bojąc się upadku. Przyciągnęła jego twarz do swojej, opierają się czołami patrzeli sobie chwilę prosto w oczy. Maja zaczęła muskać Ricka ustami. Niby niechcący w miejscach, które powodowały dreszcz na jego skórze. Jej ręce wędrowały w jego włosach, przedzierając się przez bujne zakątki, oplatały się nie chcą jej wypuścić. Jego ręce niecierpliwie powędrowały do Mai tali, w końcu mocnym chwytem, łapiąc ją i przenosząc na stół. Sadzając ją w rozkroku, będąc między jej nogami pokazał jak jego męskość stwardniała. Pragnie jej i chodź ma ochotę na więcej pieszczot i flirtu to nie wie sam, czy Maja pozwoli mu na kolejne chwile zapomnienia. Onieśmielona jego zdecydowanym ruchem przesunęła dłoń po jego klacie w dół, czując napięcie w jego spodniach. W końcu zdecydował się sprawdzić, na ile mu pozwoli, wkładając palce w jej wilgotną małą szparkę. Maja jęknęła z rozkoszy, zbliżyła się do ucha i powiedziała:
— Wynajmijmy pokój, mam ochotę zaszaleć.
Ricka nie trzeba było prosić. Jednak, patrząc na zegarek z bólem serca, wdychając rzekł:
— Chciałbym cię zabrać w jedno miejsce, lecz najpierw muszę skontrolować zespół w sali bankietowej.
— Dobrze jedźmy, chwilę mogę zaczekać – powiedziała Maja.
Dojeżdżając zauważyli czekającego Pitera przed wejściem. Maja zdziwiona jego obecnością niepewnie szła w kierunku wejścia. Piter z uśmiechem na twarzy mówi:
— Cieszę się, że Rick, jednak mnie nie zawiódł i Cię tu przywiózł. Mam dla ciebie niespodziankę, wejdziesz?
Maja, rzuciwszy pytające spojrzenie w kierunku Ricka odpowiedziała:
— Tak, jasne. Chodź nie uważasz, że jako szef niespodzianki świąteczne nie są twoim obowiązkiem. Przecież skończyliśmy już pracę.
— Nalegam na to abyś pozwoliła mi chociaż pokazać, następnie zdecydujesz sama, czy zostajesz – powiedział Piter, dodając – poza tym zatrudniłem Ricka do końca dnia i on też zostaje, nie bądź, jednak dla niego surowa. Zakazałem mówić mu o tej niespodziance.
— Skoro postawiliście mnie podstępem przed faktem dokonanym i mówisz zagadkami to chyba będę zmuszona zobaczyć tę niespodziankę – odparła Maja.
Weszli całą trójką do sali, gdzie wcześniej odbywała się zorganizowana Wigilia firmowa. Mężczyźni wchodzą pierwsi, zasłaniając sobą to co sprawia łzy w oczach Mai, gdy tylko ustępują jej drogę, odsuwając się na boki. Maja stoi jak wryta, nie wiedząc, jak zareagować, myśląc, jak to możliwe, gdy jej mama mówi:
— Cześć słoneczko, nie mogłaś ty, więc my przyjechaliśmy z całą rodziną. Są z nami również rodzice Ricka, który jak się okazało wybył na tą samą uroczystość co ty. Pan Piter zorganizował nam to wszystko. Wybacz, że ukryłam to przed Tobą.
Maja podbiegła do mamy i przytuliła się, następnie uściskała każdą osobę znajdującą się w sali. Była szczęśliwa, cała, promieniała. Rick również był zaskoczony, dziękując Piterowi za pomysł i z jego rodziną, po czym wyszeptał:
— Jesteś jej godny, odsunę się na boczny tor, jeśli wybierze ciebie.
Wszyscy usiedli do wspólnej kolacji wigilijnej, po tym, jak kobiety podgrzały wcześniej przygotowane dania prze kuchnie, która po godzinach pracy zbierała się do domu. Radości i rozmów było co niemiara. Rodzina Mai miała pokoje nad salą. Piter na cały okres świąt wynajął cały obiekt, by czuli się komfortowo. Gdy wigilijny wieczór dobiegał ku końcowi, Maja postanowiła zaprosić mężczyzn do siebie. Chciała bez udziału innych podziękować im obu za oparcie, które miała i naprawdę niespodziewany zwrot akcji. Żegnając się z rodziną i życząc słodkich snów ruszyli do mieszkania Mai. Na wejściu postanowiła ich poczęstować wieczorną czekoladą z piankami, którą zresztą sama uwielbiała. Usiedli w salonie, Maja była zadowolona, mając ich obu tuż przy sobie.
— Muszę być z Wami szczera. Kocham Was obu, nie potrafię wybrać jednego.
Zakrywając twarz w dłoniach chciała spalić się ze wstydu. Sama nie mogła uwierzyć w to co właśnie powiedziała, miała zamiar być delikatna. Ubrać to jakoś w słowa, które będą brzmiały chodź trochę rozsądnie. Obaj mężczyźni zaskoczeni spojrzeli na siebie, przenosząc za chwilę wzrok na Maję. Piter analizował sytuację jak miał zawsze w zwyczaju, Rick, natomiast raptowny. Chwytając chwilę, która zdecydowanie należała do niego przyciągnął Maję do siebie, wpijając się w jej usta, po czym powiedział:
— Nieważne jak, ważne, że jesteś też moją – uśmiechnął się kolejny raz, całując ją bez opamiętania, namiętnie.
Maja jednak posmutniała, widząc zastanawiającego Pitera. Nagle odparł:
— Nie twoją, naszą! Przynajmniej do momentu, gdy się jej nie znudzisz.
Twarz Mai momentalnie się rozpogodziła, słysząc te słowa. Piter był zadowolony, że mógł utrzeć chodź trochę nosa Rickowi i ostudzić jego zapał. Następnie złapał Maję delikatnie za podbródek i zaczął namiętnie ją całować. Rick lubiący działać zaczął pieścić piersi Mai co powodowało przyspieszenie oddechu u niej. Całej trójce udzieliło się raptowne podniecenie. Postanowili przenieść się do sypialni. Rick zszedł na dół, liżąc cipkę Mai. Piter całował ją od szyi po piersi, pieszcząc na przemian. W końcu Maja postanowiła przejąć inicjatywę i mówiąc do obu mężczyzn:
— Pragnę czuć Was w obu moich dziurkach.
Jednym ruchem wskoczyła na Pitera leżącego obok, wkładając w nawilżoną wcześniej cipkę jego penisa. Rick, śliniąc jej drugą dziurkę włożył penisa do buzi, aby i go nawilżyła. Po tym raptownie chwycił jej pupę i powoli zaczął wkładać go słuchając uważniej jej pojękiwania by z rozkoszy nie zmieniało się w ból. Gdy wszedł cały powoli, miarowo dostosowywał się do ruchów Pitera, ich wspólne poruszanie potęgowało doznania Mai. Chciała więcej, była jak nienasycona suczka, która pragnie doznać rozkoszy, jakiej jeszcze nigdy nie miała. Cała trójka jęczała, co jakiś czas Maja przygryzała dolną wargę, nie mogąc się powstrzymać. Rick, dochodząc wyjął penisa, spuszczając się na jej plecy, które zgrabnie poruszały się dalej w rytm, wyglądając, jak przeciągająca się kocica. Zebrał trochę spermy w palce i patrząc z podnieceniem wypisanym na twarzy włożył jej palce do ust. Maja, ssąc je i czując jego nasienie, przełykając ślinę oblizała również swoje usta. Piter coraz to nachalniej wchodził w Maję, nie mogąc wytrzymać postanowiła oprzeć swoje ręce o jego klatkę piersiową i wyginając się lekko do tyłu zaczęła ona nadawać tempa ruchom. Piter nagle zrzucił ją z siebie i zapiał od tyłu. Jednak wiedział, że największą rozkosz będzie miała, mając wyprostowane nóżki, gdy on wejdzie w nią szybko i głęboko. Nie trwało długo, gdy Maja doszła dwa razy z rzędu. Piter po tym postanowił spuścić się jej do buzi. Obrócił ja do przodu, wkładając penisa między cycki i każąc ssać lekko napletek. Doszedł po kilku sekundach będą bardzo podnieconym. Cała trójka z zadowolonymi wyrazami twarzy opadła na łóżku. Mężczyźni po obu stronach wtulili się w Maję i nie chcąc jej puszczać masowali jej skórę koniuszkami palców, delikatnie, głaskając w różnych miejscach, aż zapadła w spokojny sen.
Tekst: Ayris
Foto: pixabay.com
_________________________________________
Jeśli lubisz nasz blog oraz nasze działania: POSTAW NAM KAWĘ :) Dziękujemy!
Chcesz być informowany o nowościach i wydarzeniach w świecie Swingu?
Konkursy; Ciekawostki; Informacje z naszych społeczności.
Zapisz się do naszego Newslettera. Wysyłamy max. 3-5 wiadomości w miesiącu.
Nie zapchamy skrzynki :)